Podwójna rocznica

Właśnie mijają dwa lata od ostatniego wpisu na tym blogu. A miało być tak fajnie. Z większych wydarzeń istotne są dwa: schudłem i zostałem ateistą. Jedno nie związane z drugim. A może? Może waga rejestruje kiedy człowiek zrzuca z siebie ciężar religii. Większość ludzi wierzy w jakiegoś boga ale nie znaczy to automatycznie, że większość ma rację. Zresztą nie pierwszy – i pewnie nie ostatni – raz znalazłem się w mniejszości. Ale jakoś mnie to nie martwi. Naprawdę. I wcale nie czuję potrzeby uzasadniania swojego stanowiska. Obowiązek dostarczenia dowodu na istnienie boga powinien być po stronie wierzących, tylko że oni nie czują takiej potrzeby. Oni to przyjmują na wiarę (czytaj na szajbę). Przepraszam bardzo, ale nie dam się zwariować.To tak z okazji Światowych Dni Młodzieży (nawiasem mówiąc nazwa jest zła, bo to nie są Światowe Dni Młodzieży, tylko Światowe Dni Młodzieży Chrześcijańskiej; szczegół prawda?). A może to wszystko to po prostu dowód na to, że nie zaliczam się już do młodzieży. Mam 36 lat i może nadszedł w końcu czas przestać sobie wmawiać że wciąż mam tych lat 17.